Cześć, jestem Jerry.

Jeszcze kilka lat temu nie znałem innego życia niż ciemny kojec. Czas mijał, a ja tylko patrzyłem przez kraty, nie rozumiejąc, dlaczego świat jest dla mnie tak odległy. Bałem się ludzi, bałem się dotyku, bałem się wszystkiego, co było poza moim małym światem. Ale to już przeszłość. Teraz moje dni wyglądają zupełnie inaczej…
Mieszkam w schronisku w Gaju. Każdy poranek zaczyna się podobnie – słychać kroki opiekunów, psy wokół mnie witają nowy dzień, szczekając radośnie. Ja też się cieszę, bo wiem, że zaraz przyjdzie ktoś, kto otworzy moją klatkę i zabierze mnie na spacer. Uwielbiam ten moment! Na początku jestem podekscytowany, wszystko wokół pachnie tak intensywnie – trawa, ziemia, inne psy… Czuję, że żyję!
Powoli uczę się, że nie trzeba się spieszyć. Że można iść spokojnie, zatrzymać się, poczuć wiatr na pysku. Jeszcze niedawno smycz była dla mnie czymś przerażającym, a teraz? Teraz to mój bilet do wolności.
Po spacerze wracam do swojego boksu. Lubię mieć chwilę tylko dla siebie. Odpoczywam, obserwuję, myślę. Czasem podchodzi do mnie ktoś z opiekunów, siada obok i delikatnie kładzie rękę na moim grzbiecie. Kiedyś bym się odsunął, teraz zostaję. Nie zawsze, ale coraz częściej.
Uczę się, że dotyk nie musi oznaczać strachu.
Nie jestem łatwym psem. Nie lubię chaosu, nie przepadam za innymi zwierzętami. Potrzebuję swojego człowieka – kogoś, kto mnie zrozumie i nie będzie oczekiwał, że od razu stanę się psem idealnym. Bo ja nigdy nie będę idealny. Ale mogę być wiernym towarzyszem dla kogoś, kto da mi czas i cierpliwość.
Jeśli myślisz, że możemy razem napisać nowy rozdział mojej historii, czekam na Ciebie w schronisku w Gaju.

Kontakt w sprawie adopcji: Schronisko tel. 661 222 200
Zdjęcia wykonane przez Kadr na 4 Łapy ❤️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *