Nigdy nie jesteśmy gotowi na pożegnanie. Szczególnie, kiedy żegnamy kogoś, kto był nam bardzo bliski… W ubiegłym tygodniu za Tęczowy Most pobiegła nasza Tajgunia. Chyba większość z Was miało okazje ją poznać. Zamieszkiwała salkę adopcyjną, nasza panienka z okienka. We wrześniu ubiegłego roku rozkochała w sobie cudownych ludzi. Myśleliśmy, że wszystko co złe już za nią… Walkę o jej życie Marek z Danusią rozpoczęli w marcu, niestety po miesiącu agresywny rak wygrał…
Danusiu, Marku, chłopcy… Byliście najlepszym co mogło Tajgę spotkać. Daliście jej dom i to co najważniejsze: MIŁOŚĆ. Przy Was odzyskała w końcu dowiedziała się co oznacza bycie częścią rodziny Danusiu masz rację, za krótko była z Wami, nie tak się z nią umawialiście…
Tajgulec – wiem, że biegasz teraz szczęśliwa po łąkach za Tęczowym mostem, wiem, że przed kimś innym uciekasz i ktoś inny rzuca Ci teraz piłeczki, ale nadejdzie jeszcze ten moment, w którym się spotkamy, w którym będziesz mnie zajadle wyzywać, a ja będę wyzywać Cię jeszcze mocniej, że nie chcesz do mnie wrócić. Do zobaczenia kiedyś tam w lepszym miejscu.
Tajga [*] 30.04.2024