Przyjechałem do Gaj w czerwcu 2024. Byłem wtedy „szczypiorkiem”. Dzisiaj jestem dużo większy, bardziej okrągły, puszysty – gajowa stołówka pyszne obiadki serwuje, a ja nigdy nie odmawiam. Miałem to szczęście, że szybko zamieszkałem w Kocim Sanatorium. Aktualnie mieszkam z Miau Miau i Britem, ziomale moi najlepsi. I tak sobie snujemy opowieści o naszych niebezpiecznych przygodach z życia przedgajowego.
Jak każdy mam swoje ulubione miejsce – leżanka na górze drapaka. Tam mnie znajdziecie. Przez te 10 miesięcy nikt o mnie zapytała, nie chciał zabrać do domu. Kompletnie nie wiem dlaczego. Jestem grzeczny, towarzyski, koci friend, no i ciocie mówią, że piękny pączuś. To tak sobie będę leżał i czekał… Nie, nie płaczę, oczka mi się spociły…
Przybijam paputka. Kochany King.




