Dębiec, Pasja, Walet, Husk
„ Ratując jednego psa, nie zmienisz świata, ale cały świat zmieni się dla tego jednego psa” To piękne i jakże trafne określenie często towarzyszy nam podczas adopcji psa. Adopcja to bardzo odpowiedzialne działanie , a decyzja poprzedzająca powinna być niezwykle przemyślana i racjonalna, trzeba mierzyć siły na zamiary, być przygotowanym na przeróżne sytuacje bo przecież zwierzęta przebywające w schronisku to nie idealne stworzenia mające spełniać oczekiwania przyszłych opiekunów. Często historie ich życia to ciąg dramatów, smutku i cierpienia. A jednak cuda się zdarzają i w historii schroniskowych życiowych wyrzutków pojawiają się anioły , które mimo trudu i problemów a i często własnej niemocy unoszą na skrzydłach dobroci kolejne pokrzywdzone psie dusze. W schroniskach całego świata są przeróżne psy, i małe i duże , trochę piękniejsze i te piękne inaczej. Są też te takie , które zamerdały by się ogonami z radości na widok każdego człowieka , ale bywają takie, które na samo wspomnienie ludzkich poczynań wieją gdzie pieprz rośnie lub w akcie rozpaczy potrafią pokazać zęby i to nie w uśmiechu. Są też psie staruszki , te najbardziej pomijane wręcz zapomniane przez cały świat. I tutaj mogła by się w zasadzie zacząć nasza opowieść długa bo ponad 10-letnia i jakże wielowątkowa dla kilku psów ze schroniska w Gaju, które miały to szczęście spotkać na swojej drodze dwoje ludzkich aniołów. Dębiec, pies wyrzucony z domu, starszy schorowany. Pies , który stracił zaufanie do wszystkich i na dodatek ta okropna etykieta psa trudnego, agresywnego. To był wręcz beznadziejny adopcyjny przypadek bez szans. Jest też Pasja, wrażliwa, delikatna, nieufna, bo skrzywdzona. Na miłość takiego psa trzeba zapracowywać latami. Bo blizny po zdradzie człowieka nigdy się w pełni nie goją. Walet to pies , który miał wypełnić pustkę po odejściu Dębca być wsparciem dla smutnej Pasji, lecz po kilku latach znów proza życia napisała swój własny scenariusz i to Walet był tym potrzebującym. Czy w takich sytuacjach ktoś myśli o oszczędzaniu , może gdzieś tak , ale nie w tym domu. A o zdrowie i życie psiego przyjaciela walczy się tutaj do końca. Lecz trudno walczyć z przeznaczeniem i obrażać się na śmierć. A najtrudniej żegnać , gdy jeszcze w nas nadzieja, czasami złość i niedowierzanie. Wszystko mija, mija życie i nasze i naszych psów i minęły też szczęśliwe dni Dębca, Waleta i Pasji w tym domu, ale nie minęła nasza opowieść. Jest i ostatni psi aktor tej sztuki przez życie napisanej. Husk staruszek, niedowidząca, bezradna, porzucona psia istota, bez szans na choćby jeden szczęśliwy dzień w życiu gdyby znowu nie Oni i ich dom. Wszystkie te psy to bohaterowie, których losy mogłoby posłużyć na najbardziej smutny dramat, psim życiem płacony. A gdzie tu nadzieja, gdzie cuda zapyta ktoś wnikliwy. Jest i nadzieja , to kolejni bohaterowie naszej opowieści Marzena i Sławek. Czy to role Oskarowe? Dla nich absolutnie nie! To nie hollywoodzkie gwiazdy, to zwykli skromni ludzie, to prawdziwe postacie, które najpiękniej na świecie odegrały role ”ludzi w ludzi przemienionych” A dla Dębca, Waleta, Pasji a teraz Huska na zawsze są i będą psimi aniołami i Oskarowymi gwiazdami.
Dziękujemy Marzenie i Sławkowi za piękny spektakl ponad 10 lat życia dla tych psów, odegrany w wielu aktach i odsłonach. A co najważniejsze, ten spektakl ludzkiej dobroci nadal trwa. Dziękujemy za troskę , za poświęcenie. Za to, że nawet gdy samumu brakowało można zrobić wszystko dla innych. Dziękujemy za każdy dzień i rok dany tym zwierzętom i dziękujemy też za szczere łzy na widok zdjęcia Pasji. To prawdziwa miłość do zwierząt.
Cała załoga Fundacji Schronisko dla Zwierzą w Gaju dziękuję za wspaniałą lekcję, że nadal jeszcze można wierzyć w człowieka