Wiecie co jest najgorsze w interwencjach? Kiedy jedziecie pod wskazany adres np. odbierasz psa, wychylasz głowę za murek kawałek dalej, a tam kolejny i kolejny i KOLEJNY!!! Końca nie widać! Tamtego dnia odebraliśmy z „jednego miejsca” 6 psów… BONO był jednym „z kolejnych”. Cierpiał katusze dusząc się we własnych odchodach po kostki. Od kilku dobrych lat BONO jest we wspaniałym domu Dziękujemy za pokazanie temu psiakowi, że życie psa jest dużo warte i nie polega tylko na wąchaniu własnych odchodów w KLATCE 1x2m!