Królowa może być tylko jedna. U nas była nią Imi… Złośnica, która mało komu dawała się poskromić. Królowa, która schronisko wybrała sobie na swój dom. Wszędzie musiało być jej pełno, wszystko musiała skontrolować. Rządziła wszystkimi i wszystkim dookoła. Uwielbiała jazdę samochodem, nie raz była członkiem ekipy interwencyjnej, z klasą podróżując na przednim siedzeniu. Może nie ma się czym chwalić, ale była pierwszym psem, którego zęby poczułam na swojej skórze i nie byłam jedyna. Gryzła nawet wtedy, gdy już nie miała ani jednego zęba, taka nasza mała złośnica. Większość z Was na pewno nie raz miało okazję ją zobaczyć patrolującą teren schroniska…
Kilkukrotnie pojawiły się osoby, które postanowiły dać jej dom, ale ona zawsze wracała z szelmowskim uśmiechem jakby mówiła nam: „Siemka! Wróciłam, cieszycie się?”. Po trzecim razie już wiedzieliśmy, że zostanie z nami na zawsze…
W schronisku miała dwie miłości. Pierwszą z nich był Antek, druga i ostatnią Lucyna. Wcześniej wielokrotnie jeździła na dłuższe lub krótsze pobyty do naszych ludzi, jednak to właśnie Lucyna postanowiła dać jej dom na ostatnie miesiące życia. Dla Imi było to idealne rozwiązanie, miała swojego człowieka, a jednocześnie często mogła królować w schronisku.
Ostatnie lata jej życia to była wieczna walka z chorobą. Zawsze mówiliśmy, że przeżyje nas wszystkich, tak się niestety jednak nie stało… Dzisiaj, w wieku 20 lat, pożegnaliśmy naszą Królową.
Lucynko, wiemy jak Ci jest ciężko, ale to dzięki tobie Imi znalazła w końcu DOM, znalazła człowieka, przy którym mogła być sobą, a jednocześnie człowiek ten kochał ją mimo wszystko…
Imi, żegnając się z Tobą mówimy do zobaczenia i jesteśmy spokojni o gajowe stadko za Tęczowym Mostem. Wiemy, że będzie miał kto nim rządzić, bo królowa może być tylko jedna…
IMI [*] 26.07.2023